'I gotta let my spirit be free' 

Święta, święta i po świętach... w końcu! :) 

A dzisiaj? --> ZAKUPY! ^^  (shoppinG <-- punkt G kobiety )

Tego trudnego zadania, jakim jest wytrzymanie ze mną na zakupach, jak zawsze podjęła się Inez (i chwała jej za to xD).

Pierwszym przystankiem okazał się Focus, a tam: CCC, House, H&M... (nie chce mi się wymieniać nazw 99% sklepów), potem Dworcowa, Wyspa Młyńska i McDonald's (po 4h trzeba było zainwestować w kalorie xD). Celem zakupów były buty zimowe dla mnie, ale, jak to zwykle bywa, na tym nie poprzestałyśmy xD  W nasze ręce wpadło dodatkowo parę książek, kosmetyków xD i bransoletki (zdjęcie ). 

Nie ma jak to być podrywana przez starszego Pana (ponad 45 lat...) xD ugh xD

Ale przynajmniej było duuuuużo śmiechu :) Nie wiem ile razy ludzie się obracali w naszym kierunku przez to, co mówiłyśmy między sobą (a raczej co ja najczęściej mówiłam xD). Po 10 razach przestałam liczyć  

W "New Yorker":

A: Oooo, patrz jaka fajna bluzka! 

I: No daj sobie spokój, nie na twoje małe cycki. ;p 

A: Co Ty chcesz od moich cycków?! Przecież mi urosły! xD (tu bardzo konkretny wzrok pewnego kolesia) xD

I: No w sumie racja... Po świętach jakoś wydają się większe. Musiałaś je czymś napchać. xD 

Pomiędzy sklepami:

A: Ała! Inez, nie bij mnie tym paskiem! xD (od kurtki)

I: Hahahahaha! xD

A: Oooo nie! Stop! Nie! Kurde! Wróć! xD (Na co Pan przed nami się zatrzymał, jakby na komendę, i skierował wzrok wprost na mnie) xD 

Noga trochę boli po tych zakupach (chyba trochę nadwyrężyłam), ale mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie :) OBY! :) 

DZIĘKUJĘ  

"Nie skarb jest przyjacielem, lecz przyjaciel skarbem"