62.

Zdjęcie specjalnie dla Sebastiana/sbah. ;]

Miłość nieszczęśliwa.

Tuląc się do innego i tak w głowie mam Ciebie.

Cholernie żałuję tego, że Cię znam. Tak bardzo bym chciała byś był mi obojętny. Bym przechodziła obok Ciebie bez mrugnięcia okiem, nawet nie znając Twojego imienia. Byś nie miał żadnego udziału w moim życiu.

Pomyśl, czy warto zjawić się w czyimś życiu tylko po to, by później z niego odejść.

W końcu przeziębisz się od chłodu bijącego z Twego wnętrza.

I zapamiętaj, że raz złamane serce będzie kochać jeszcze mocniej, pomimo, że wydaje się to niemożliwe. Ono po prostu kurczowo łapie się tego co będzie przypominać przeszłość.

Wiesz jakie to uczucie gdy nagle uświadamiasz sobie, że byłaś dla niego nikim?

To jak kochanie? Który to już raz umieramy z miłości?

Może jeśli ustawię sobie Twój głos na dzwonek budzika w końcu przestanę go tak obsesyjnie kochać.

Nie smuć się, że minęło. Ciesz się, że było.

Codziennie w nocy mówię sobie, że to już ostatni raz. Ostatni raz siedzę do późna, ostatni raz w kubku mam wódkę, ostatni raz palę papierosa i ostatni raz płaczę za Tobą.

Dziś nie wierzę, że takiemu komuś jak Ty wkładałam język do ryja.

Dlaczego ludzie się rozstają? Jak można kochać, a później nienawidzić? Przecież miało się tyle wspólnych planów, marzeń i pragnień. Przecież tyle chwil spędzonych razem, tyle uśmiechów i tyle zmysłowych spojrzeń wymienionych między sobą. Tyle rozmów, tyle wsparcia, tyle sytuacji, tyle wspomnień. Tyle słów, że się kocha, że się potrzebuje. I tak po tym wszystkim koniec? Nie znamy się? A po upływie miesiąca kręci go inna panna? No fakt. Szczerze kochałeś. Przecież to tylko facet, nie? Brakiem tupetu to Ty nie grzeszysz.

- Widziałaś? Patrzył się na Twoją dupę! - Widocznie wie gdzie jego miejsce.