Czasem robimy rzeczy, których nigdy byśmy nie zrobili...
Dlaczeo sie tak dzieje?
Nie wiem.
Wyjaśnić to można na wiele sposobów .
Nigdy jednak nie będziemy pewni naszej wersji do końca.
Czasem robimy coś przez głupote, czasem z żalu za czymś co utraciliśmy.
Lliczy się fakt zrobienia czegoś a nie przyczyny.
Czesem to co robimy jest straszne w oczach bliskich.
Straszne bo tylko oni o tym wiedzą i tylko oni mieli wpływ na nasze działanie.
Mieli , ale nie zawsze na tyle skuteczny jakby chcieli.
Czasem nie zdążyli złapać za rękę...
Czasem też nam brakuje konsekwencji by skończyć zaczęte dzieło.
Czasem Nieskończone tragiczne dzieło wydaje się w naszych oczach nie do zniesienia.
Dlaczeo?
Bo miało być naszym oczyszczeniem , odpusczeniem win, katharsis...
Z czasem jednak zarzucamy chęć dokończenia dzieła i..?
Poznajemy kogoś nowego , kogoś kto jednym spojrzeniem potrafi nas zaintrygować.
Taka osoba szybko staje się jednym z naszych bliskich i uświadamia nam ze katharsis to był błąd.
Takich ludzi powinno być jak najwięcej ,a jak najmniej twórców chcących się oczyścić .
Wszystkim bliskim dziekuję