a wiecie dzieci, że w Łodzi jest Pałac Poznańskiego? Cokolwiek to znaczy xD

A na zdjęciu moja ukochana... ulica Piotrkowska.

Wszystko miało być inaczej, ale się nie udało i żyjemy.

Chyba wyjechałem i dlatego mnie nie ma.

Przywiozłem nawet ze sobą komputer. I nawet mam dostęp do neta. I nawet chciałem się do nielicznych osób odezwać...

ale gdy zobaczyłem, jak to niektórym zmieniają się opisy co 5 sekund to pomyślałem, że na takim etapie to ja w gimnazjum byłem...

jeśli w ogóle. Rozumiem, że czymś tam się chwalić musicie, ale.... A zresztą. I tak już dawno te numery pokasowałem.

Szkoda życia na takie rzeczy. "W tym teatrze ja odejdę, zanim Ty zaczniesz!" ; )

W tyłki też Wam nie wejdę więc pewnie nic w życiu nie osiągnę ;////

A może już nie jestem takim luzakiem, jak kiedyś i traktuję wszystko zbyt poważnie. Możliwe. Takie wady dorosłości.

Nie miałem już nic tutaj pisać, ale ktoś po  długiej sylwestrowo/noworocznej rozmowie poprosił mnie bym tutaj wrócił...

To może wrócę? Fajnie jest po jakimś czasie tutaj zaglądnąć, czytać, oglądać, poczytać o tym, co było kiedyś...

Odkrywam miasto w którym przyszło mi teraz żyć... i pokochałem je. Poznań jest już teraz tylko przystankiem w drodze do domu...

Widocznie tak musi być. Akceptuję to w 100%

Wiecie, że w ciągu tych 3 miesięcy mieliśmy do napisania 4 książki? Najdłuższa miała 1500 stron. Nie było łatwo.

Aktualnie kończę tą czwartą. Na szczęście tylko 400 stron. Już przyzwyczaiłem się do takiego trybu studiów, że pomysł

musisz mieć JUŻ! Dalej już tylko piszesz, piszesz i piszesz. Trochę mechaniczne to wszystko, ale odżywam na zajęciach

z adaptacji filmowej.

" Nie pozwólcie wziąć się przez nich żywcem..."