photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 LUTEGO 2015

Demagel cz. 2

Demagel cz. 2


 

Kiedy Danny skończył wypalać papierosa, chciał wrócić do klasy, żeby usłyszeć coś o Alyssie od niej samej. Gdyby nie to, że palił za szkołą zorientowałby się bez problemu, że Anielica już poszła. Skrzywił się kiedy poczuł jej zapach na schodach przy wyjściu ze szkoły. Z jednej strony jego mina była spowodowana zniesmaczeniem jej zapachem, a z drugiej zdziwieniem, że na niego nie poczekała. Wzruszył ramionami i wyszedł ze szkoły. Jakie było jego zdumienie gdy zobaczył Alyssę stojącą przy bramie. Wydawała się na kogoś czekać. Faktycznie tak było. Kiedy tylko go zobaczyła przestała opierać się o bramę i od razu spojrzała na tył swojej sukienki z obawą, że ubrudziła jej biały, jedwabny materiał. Na szczęście sukience nic się nie stało. Danny uśmiechnął się do niej, a ona odwzajemniła ten uśmiech. Kiedy już był wystarczająco blisko zapytał się jej:
- Długo na mnie czekasz?
- No tak jakoś pięć minut? - powiedziała z niepewnością w głosie.
- To w miarę krótko. Na was się czeka pół godziny. - zadrwił z dziewczyny.
- Ach tak? A kto na kogo teraz czekał?
- Weźmy pod uwagę to, że umówieni nie byliśmy. Dobra, chodźmy już stąd.
Demon chwycił swoją towarzyszkę za rękę i wyprowadził poza teren szkoły. Nie był przyzwyczajony do bycia tam po godzinie 16.00.
Zastaniawiała się gdzie chłopak chce ją zobrać. Pewnie chce się z nią tylko przejść, tak po prostu.
- Ja już ci opowiedziałem historię. Może łaskawie ty mi coś o sobie powiesz?
Alyssa nie patrzyła na niego w ogóle odkąd wyciągnął ją ze szkoły. Całą drogę do tego momentu miała wzrok wbity w chodnik.
- Serio? Ja jestem z XIV wieku.
- To może sobie odpuśćmy. Współczuję ci.
- A to dlaczego? Bo średniowiecze? Mimo wszystko było fajnie. - Dziewczyna posłała mu swój najbardziej promienny uśmiech. Nie mógł go nie odwzajemnić.
Dalszą drogę przeszli w milczeniu, aż doszli do miejsca do którego prowadził ją Danny.
Alyssa patrzyła z zachwytem na gałęzie płaczącej wierzby. Nigdy mie widziała tak pięknego miejsca. Zaciekawiona weszła głębiej. Pień był duży i gruby. Odcień kory nie był ciemny, ale zbyt jasny też nie. Miejsce to było jak z obrazka. Zaraz obok drzewa stał ogromny kamień na którym spokojnie można było usiąść. Anielica podeszła bliżej, aby dotknąć kory. Dgrnęła kiedy poczuła rękę Danny'ego na swoim ramieniu. Zamknął oczy. Chciał poczuć magię tego miejsca całym sobą. Przywoływał wspomnienia. Alyssa bacznie obserwowała chłopaka. Był teraz nieobecny, więc dziewczyna usiadła na kamieniu i poczekała chwilę, aż on wyjdzie z transu.
- To naprawdę piękne miejsce. Dziękuję, że mnie tu przyprowadziłeś. Widać, że ono dla ciebie wiele znaczy.
- Owszem. To pierwsze drzewo, z którego spadłem. Sam ten kamień tu przyniosłem. Potem wylądowałem w szpitalu. - zaśmiał się pod nosem.
Dziewczyna poczuła napływającą falę melancholii. Ten Demon miał dzieciństwo. Miał rodziców, przyjaciół. Alyssa przyszła na świat w bogatej, mieszczańskiej rodzinie. Nie wychodziła z domu, z powodu epidemii dżumy. Ludzie umierali na ulicach. Dziewczyna podczas jednego ze swoich snów miała objawienie. Pokazał jej się Jezus i zalecił jej pomoc ludziom chorującym na "czarną śmierć". Alyssa w nocy, gdy jej rodzice spali, wyszła z domu, aby wypełnić bożą wolę.
Uratowała dwóch, może trzech ludzi, nie pamiętała tego. W każdym bądź razie umarła, bardzo szybko. Alyssa była uosobieniem Maryji. Miała złote serce i odeszła bez grzechu. Bóg w nagrodę za poświęcenie dziewczyny dał jej możliwość powrotu na ziemię w postaci Anioła Stróża. Sama mogła sobie wybierać ludzi, którym pomagała, rodzinę, w której była. Z roku na rok Alyssa stawała się coraz piękniejsza, dlatego że jej dusza była coraz bardziej przyozbdabiana w dobre uczynki i czysta.
- Wszystko w porządku? - zapytał Danny widząc łzy w oczach Anielicy.
- Tak, tak. - otarła łzy. - Tylko, wiesz... Wspomnienia.
Demon nic nie odpowiedział. Dobrze wiedział jak dziewczyna się czuje. Usiadł obok niej i objął ją ramieniem, a ta wtuliła się w niego i zaczeła płakać.
Dziwne, że dwie osoby, które nie odzywały się do siebie prawie w ogóle, w przeciągu jednego dnia mogli się stać najlepszymi przyjaciółmi. Oczywiście, że to praktycznie niemożliwe, ale tyle im wystarczyło, żeby się dobrze poznać. Danny już wiedział do kogo tak naprawdę należy jego serce.
Siedzieli na kamieniu w ciszy jeszcze z pół godziny, dopóki Demon nie stwierdził, że musi już iść. Odprowadził swoją nową przyjaciółkę aż do drzwi jej domu.
Kiedy Danny dotarł już do siebie, zahaczając po drodze o sklep monopolowy, przekręcił klucze i wszedł do środka. Mieszkanie było ogromne. Trzy pokoje, salon z kominkiem, duża kuchnia z jadalnią w nowoczenym stylu, ogromna łazienka i uroczy przedpokój. Demon powiesił swoją kurtkę na graderobie i przeszedł do kuchni odkładając napoje alkohalowe do lodówki. Przerwał mu męski, donośny głos:
- Zwariowałeś?!

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika blackikons.