bardzo krajoznawcza niedziela...
a na podsumowanie tygodnia:
- mam cholernie dobrą intuicję :D albo przeczuwam albo po prostu widzę to co się dzieje dookoła zanim to wyjdzie na jaw :D
- koncert na Wiśle był genialny :D poszłam tam głownie ze względu na Come, jak się okazało najlepszy był występ Strachów na Lachy, Coma wypadła blado a Hey to w sumie nie wiem jak bo się zmyłam w połowie xD no ale było ciekawie bardzo :)
- ciężko znaleźć jakąś fajną dietę by była mało skomplikowana i w miarę skuteczna... I na dodatek wegetariańska... bo wszędzie cholera jasna mięso jest... DRAMAT! Jakieś propozycje?
- rower mam prawie niesprawny.... a za leniwa jestem żeby go zawieźć do serwisu... może jakoś przebieduję to lato... xD