Słowa. Napisane przez Nią powinny docierać w moją dusze. Jednak ja ich nie czuje. Kiedyś cieszyłam się, gdy mogłam usłyszeć od Niej zwykłe w swojej niezwykłości 'zatracam się w Tobie', a jak jest teraz? Teraz, gdy czytam słowa, które jak myśle skierowane są do mojej osoby do głowy przychodzi mi tylko 'nie wierze Jej'. Być może dzieje się tak przez to co już przeszłam.. przez wszystkie nasze kłotnie o to co było. Wiem to co było-minęło, jednak ja nie potrafie tego powiedzieć. Ta przeszłość nie daje mi spokoju. Nie pozwala o sobie zapomnieć, ponieważ boli mnie myśl, że w ciągu jednej chwili to wszystko może się rozpaść, a to jedyna rzecz, której teraz bym nie chciała. Chciałabym usłyszeć te wszystkie słowa zapisane w różnorakich miejscach. Usłyszeć, nie przeczytać. Jestem pewna, że to pomogło by mi uwierzyć, że te słowa są prawdziwe, wypowiedziane z głębi Jej serca. Na codzień mam normalny natrój, zachowuje się tak jak dotychczas..nic się nie zmieniło. Nadal pojawia się 'uśmiech', nadal spotykam się z tymi samymi ludźmi co wcześniej. Jednak, gdy zapada mrok, a gwiazd na niebie są miliardy mój nastrój się zmienia i skłania do myślenia o tym wszystkim co nie daje mi spokoju. Być może to minie. Sama nie wiem. Chciałabym się tego pozbyć.. tego uczucia, że najważniejsza osoba w moim życiu gra, nie jest ze mną szczęśliwa i nie pokazuje mi prawdziwej siebie. Każdego dnia mijam mnustwo osób. Wiele ludzi przytula mnie i całuje na powitanie. Wiele ludzi uśmiecha się i rozmawia ze mną. A ja mam to gdzieś. Jak to jest, że nikt inny się dla mnie nie liczy, tylko Ona, tylko z Nią spotkania są najprzyjemniejsze. Od początku dnia czekam tylko na tą chwile, w której będe mogła Ją przytulić. To Ona stała się każdą moją myślą w tak krótkim czasie, to w Niej znalazłam swoje drugie życie.Nie ważne, że wieczorami siedząc na schodach prowadzących do parku strasznie marzne..ważne,że Ona jest obok. Nic innego nie ma znaczenia. Jak mam to wszystko nazwać?
Czasami chciałabym po prostu wejść do Jej głowy i dowiedzieć się co tak naprawde o mnie myśli. Czy Jej zamiary wobec mnie są w stu procentach szczere. Wiem, czasami chciałabym zbyt wiele.
Nie jestem idealna i prawdopodobnie nigdy nie będe. Mam swoje wady ale i zalety. Dobrze wiem, że potrafie być irytująca, mściwa, okropna ale też miła, kochana i dobra. Moje zachowanie zależy od sytuacji w jakiej się znajduje ale wydaje mi się, że w każdej jest odpowiednie.
Prawdopodobnie każda osoba, która to przeczyta pomyśli 'skoro nie jesteś pewna Jej uczuć i tego czy mówi prawde to po co z Nią jesteś?', a ja moge odrazu odpowiedzieć na to pytanie. Dlaczego z Nią jestem?
Jestem z Nią, ponieważ jest wspaniałą osobą i cholernie mi na niej zależy. A przede wszystkim kocham Ją. Ta sytuacja, która teraz występuje w moim życiu, ta niepewność jest przejściowa. Niebawem minie. Tak, jestem tego pewna. Między nami bywało różnie. Zdarzały się chwile złe ale te dobre zdecydowanie nad nimi przeważają. Teraz czekam aż moje złe myśli miną i ciesze się chwilami z Nią..
Never mind.