Żyjemy pod tak pięknym niebem...
... a może mi się tylko wydaje?
Przecież te chmury to tylko jedno z wielu zjawisk atmosferycznych... skupiska skondensowanej pary wodnej. Te kolory nieba pojawiają się tylko dlatego, że światło rozszczepia się na kroplach wody czy też na kryształkach lodu. Światło to tylko fala... Nic specjalnego. Czysta fizyka, geografia, chemia, czy jakakolwiek inna nauka...
... a jednak to niebo potrafi mi zawsze poprawić humor...
Ja w tym nie widzę naukowych regułek... Nie umiem wyliczyć pod jakim kątem pada światło żeby powstała taka czy inna barwa, nie pamiętam już prawie, które chmury jak się nazywają i jaką pogodę zwiastują.
Ja się tym niebem po prostu cieszę. Potrafię siedzieć i patrzeć na nie godzinami... Czasem można znaleźć w chmurach tak piękne rzeczy, nawet wyciągniętą rękę Boga :)
Mój fotel przy biurku ustawiłam idealnie pod oknem, tak żebym za każdym razem kiedy spojrzę w górę mogła zobaczyć ten błękit... a co jest najpiękniejsze - ten błękit tam zawsze jest...
Ilekroć Nimek pisze mi, że nad nim znów deszczowe chmury, ja patrzę do góry i stwierdzam "a nade mną jak zawsze błękitnie". :)
I choć czasami zbierają się chmury to przecież nie znaczy to, że niknie błękit... To, że go czasami nie widać nie znaczy, że go tam nie ma.
"...heaven, i'm in heaven and my heart beats so that i can hardly speak..." jakiś czas temu ta piosenka za mną chodziła... Ostatnio znów się tak czuję, coraz częściej :)
A jeśli już o niebie mowa, polecam film - Les chevaliers du ciel :) a szczególnie soundtrack, a najszczególniej "into the fire" :)
... i życzę wszystkim dużo słońca i dużo błękitu.. :) "chodź, pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko" :)
Żyjemy pod tak pięknym niebem, na pewno mi się nie wydaje.
:*
zdjęcie by Dusia :)