Nieprzespane noce, spuchnięty nos i podkrążone oczy usprawiedliwiały moje 3-dniowe lenistwo, z którym ciężko będzie mi się pożegnać.
Może nie chciałabym się już zwijać z bólu, ale zarywanie nocy też mnie nie kręci.
Bardzo szybko przyzwyczajam się do leniwych poranków i wieczorów z książką i herbatą.
Takie moje małe zboczenie.
Idę się pakować, witaj szkoło ;]
<3