Notki dlugiej nie bedzie......
Powiem tylko tyle, ze kiedys mialem takiego pieska....
Wabil sie borys....
nie rozstawalem sie z nim prawie nigdy....
az nadszedl dzien kiedy w wakacje zachorowal...:(
pojechalismy do weterynarza.....
ten "niby" go wyleczyl....
lecz pare miesiecy pozniej znow zachorowal....:(
przyczyna???
zly zastrzyk zrobiony przez....(nie moge powiedziec przez kogo, wtajemniczeni wiedza)
nadszedl czarny dzien dla mnie i dla borysa....:(
meczyl sie 3 dni pod kroplowkami .....
dostawal nie zliczana ilosc zastrzykow....
ale nawet to nie pomoglo....:(
moj ukochany piesek... :[placze]:[placze]:[placze]:[placze]
wybaczcie za brak pozdrowien