To ma być traktat o ludziach. O podziale ludzi. O ludzkich zachowaniach. O ludzkich charakterach. O ludzkich zaletach i wadach. O ludzkich mądrościach i ludzkich głupotach. O własnych siłach i o własnych słabościach. Szczególnie jednej. O naiwności. Własnej naiwności. Moja mama każdego dnia mi powtarza, kiedy wreszcie zrozumiem, że za mną idzie sztab.Za każdym człowiekiem idzie sztab& uwierzcie. Sztab wielkich przyjaciół, ale i sztab wrogów, którzy czekają, żeby Cię odrzeć. Czekają żeby Ci zabrać, okraść Cię. Nie mówię tutaj wcale o materializmie. Uwierzcie taki rodzaj kradzieży jest najłagodniejszy ze wszystkich możliwych. Mówię tutaj o kradzieży zakamarków duszy, tam gdzie trzymasz największe tajemnice swojego bytu. Tak jest i ze mną. Cechuje mnie naiwność. Łatwo ufam ludziom. Od podstawy wychodzę z założenia, że świat jest dobry, że ludzie są dobrzy i że nikt na pewno nie postępowałby na moją niekorzyść. Dopiero jednak teraz zauważam, że...niekoniecznie.
Psychika każdego z nas jest zupełnie inna, różni ludzie, różne definicje, każdy postrzega to winnych kategoriach. To, co nam może sprawiać radość, drugiemu człowiekowi może przynosić cierpienie. I nikt tego nie zmieni. Tak już mamy, bo jesteśmy tylko ludźmi.Jak wytłumacz sobie te podziały? Albo zadanie trudniejsze: jak przyporządkować odpowiednią osobę do odpowiedniej grupy? Przecież np. w przyjaźni nie można ciągle wystawiać kogoś na próbę. Mielibyśmy ją gdzieś, gdyby ktoś cały czas i nas stawiał pod ścianą. Nie mówię, że ja to rozumiem. Ja mówię, że ja się dopiero STARAM zrozumieć. Próbuję. To nie jest łatwe.
Tak samo jak nie łatwa była próba wyleczenia się z egoizmu. Egoizm to coś specyficznego. To nie tylko branie do siebie. Egoizm to ciasnota horyzontów, mylenie pojęć, które dyktuje nam życie. Żeby zrozumieć, że "szczęście jest jedyna rzeczą, którą się mnoży, gdy się ją dzieli".
należy zauważyć pewne zjawiska, pewne granice. Granice chamstwa, bezczelności, granice braku logicznego myślenia i granice ludzkiej podłości w całej okazałości. Ta podłość okrada człowieka. Ale czy tak do końca? Czy kradzionym można nazwać to, co sami wystawiamy na wyprzedaż?
Moje ważne motto od kilku czasowych momentów: "Nie można tak łatwo skreślać ludzi".
To wcale nie znaczy, że jaka ja to nie jestem silna, wytrwała. To znaczy, że jestem naiwna, ale są przy mnie ludzie, którzy nie pozwolą mi upaść, którzy nie dadzą mi się tak po prostu pośliznąć. Jeżeli kiedyś się nie pośliznę na własnym egoizmie, to żadna inna nawierzchnia nie zachwieje moją równowagą...
Bla,bla bla...Dalej nie kończę. I tak tego nie czytasz...
Cya
by anomaR