Czwartek, kolejny smutny i przytłaczający dzień, w tym nieszczęsnym miejscu, zwanym Karpaczem. Dalej nie chcę tu być, teraz jeszcze bardziej niż wcześniej. Zrezygnować z czegoś co się kocha dla świętego spokoju, byłoby chyba najlepszą decyzją jaką mogłabym podjąć. Sam wybór tej szkoły był w moim życiu najlepszą i równocześnie najgorszą decyzją. Spełniać się w czymś, ale z takimi skutkami ubocznymi? To jest zbyt trudne. Tak się nie da. I nie chce już dłużej tego robić. Walczyć sama ze sobą i z innymi ? Ciągle, jeszcze przez półtora roku? Nie dziękuję. Jeżeli ktoś nie potrafi docenić, tego co robię. Straciłam tyle szkoły, moja matura i studia pewnie już dawno poszły się jebać. Co ja mogę zrobić po stracie połowy roku? A zdrowie? Też je w pewnym stopniu straciłam. Moje podejście do życia zmieniło się diametralnie, jeszcze dwa lata temu byłam całkowicie inną osobą, ale niestety trzeba było nauczyć się bycia twardym, szukać jakiegoś zrozumienia, bo w gronie w którym muszę przebywać nie mam go i myślę, że nigdy nie będę miała. Brak szacunku bo ktoś jest rok młodszy? Tak, to jest na porządku dziennym. Nigdy w życiu nie powiedziałabym do kogoś z mojej grupy "szczeniaku" przepraszam bardzo, ale widać jak taką osobę w domu wychowali. Niestety, ale takimi rzeczami pokazujecie tylko jacy jesteście niedorośli, niedojrzali.
Niedziela (zapomniałam o notce i po 3 dniach ją kontynuuję), w sumie czwartkowe spotkanie i wyjaśnienie paru spraw wiele zmieniło. Zmieniło? Może inaczej, lekko poprawiło podeście do rzeczywistości. Takie coś było bardzo potrzebne, ale było to w życie wprowadzone zdecydowanie zbyt późno. Innowacje są potrzebne, oby takich więcej.
Więc w piątek byłam na osiemnastce u Elizy, bardzo mi się podobało, poznałam kilka nowych szalonych osób, mam nadzieję, że na jakiejś imprezie razem jeszcze zagościmy. Miło było spotkać parę osobistości z moich ukochanych rzemiosł, lubię powracać czasem do przeszłości.
Sobotę spędzona ze Skarbem, jak każda zresztą, uwielbiam z Tobą spędzać czas i wiem, że mi się nie znudzisz, mogłabym poświęcić Tobie moją każdą wolną chwile, chociaż praktycznie to już tak wygląda. Szkoda, że mamy dla siebie tak mało czasu, szkoda, że nie mogę iść z Tobą na studniówkę, szkoda, że już niedługo będzie tego czasu jeszcze mniej. Ale wszystko ok, my jesteśmy twardzi i przejdziemy przez wszystko, bez większych komplikacji, prawda? Uwielbiam to w jaki sposób samą swoją osobą mnie uszczęśliwiasz, jak dzięki Tobie mój czasem okropny humor łagodnieje, jak nie obrażasz się na mnie gdy się na Ciebie wkurzam, obrażam i czasem gdy mi odwala. Odnoszę wrażenie, że gdyby nie Ty to minione pół roku byłoby strasznie puste, całkowicie inne, może gorsze, może lepsze, ale na pewno nie tak wyjątkowe jak z Tobą i dzięki Tobie. Moje małe, kochane serduszko z dnia na dzień darzy Cię coraz to większym uczuciem i mam nadzieję, że w drugą stronę jest tak samo. Jesteś najwspanialszą osobą jaką kiedykolwiek poznałam.
W następny poniedziałek wyjeżdżamy na 2 tygodnie do Oberhofu, zaliczamy na początku lutego Mistrzostwa Europy, a później została nam Austria, a dokładniej Igls oraz Winterberg. W nocy z 17. na 18. lutego wrócę do Polski i później tylko Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży w Krynicy i żegnamy się z sezonem. Oby ta część sezonu było lepsza od poprzedniej.
Myślę, że to będzie trudny miesiąc, jeszcze takiej długiej rozłąki z Michałem nie miałam okazji mieć. Więc próba charakteru czeka na nas.
Kończę, jest już późno, a Wojtuś siedzi i czyta co piszę, o i bawi się moimi podkrążonymi oczami. Dobra, do następnego wpisu. :*
Czy tęskniłabyś za mną, gdybym nie wrócił?
Czy żyć beze mnie mogłabyś się nauczyć?
Czy beze mnie cała układanka by się posypała?
Bez Ciebie - ja bym oszalał!