Kochani!
Ja nie umarłam... jestem... może tylko- coś we mnie umarło?
Albo nie, raczej coś się obudziło. Nerwica. Paskudna choroba, nikomu jej nie życzę. I nie wiem, czy pojadę na jakiś koncert. I nie wiem, czy pojadę do mojej Jeanny_W_. Niepewność. Tragedia. A wszystko przez ten pieprzony rok... niech się już skończy! ;( ;(
Notka fatalna. Je suis femme fatale. Więcej czytajcie na blogu, tam w linkach gdzieś jest. Kto w ogóle chce. Bo mi się nic nie chce.