Ref: Stój tam i patrz jak się spalam
Ale jest w porządku, bo lubię sposób w jaki to boli
Stój tam i słuchaj jak płaczę
Ale jest w porządku, bo kocham sposób w jaki kłamiesz
kocham sposób w jaki kłamiesz
Nie mogę ci powiedzieć jak to naprawdę jest mogę ci powiedzieć jak to czuję
jakby nóż wdzierał się w moją tchawicę Nie mogę oddychać ale wciąż walczę
Mogę walczyć tak długo aż to zło zamieni się w dobro
To jest tak jakbym latał wysoko z miłości Napił się z nienawiści Dmuchał na malowidło I kocham to bardziej ponieważ cierpię, Duszę się
wcześniej jakbym się topił ona mnie cuciła nienawidzi mnie, a ja to kocham poczekaj, gdzie idziesz?
Zostawiam cię i nie wrócisz do mnie biegniemy wstecz jeszcze raz idziemy to jest tak chore
Bo kiedy wszystko idzie dobrze, jestem supermenem z wiatrem w pelerynie, a ona jest Lois Lane
Ale gdy jest źle, jest okropnie wstydzę się tego, warczę kim jest ten koleś? nawet nie wiem jak się nazywa
Kładę na niej ręce nie zniżę się znów do tego poziomu Przypuszczam, że nawet nie wiem na co mnie stać
ref...
Kochałeś kiedyś tak bardzo, że ledwie mogłeś oddychać? kiedy jesteś z nimi spotykasz (ją) i żaden z was nie wie jak uderzyć uderza w ciebie to ciepłe uczucie, potem oni je chłodzą miałeś ją, teraz jesteś chory jak na nią spojrzysz przysięgałeś, że nigdy jej nie uderzysz nigdy nie zrobisz niczego, by skrzywdzić Teraz wypluwasz jad w inną twarz I te słowa które wypluwasz popychasz, ciągniesz za włosy drapiesz, gryziesz, sprowadzasz ją do parteru Zagubiony w tej chwili, to jest wściekłość która przejmuje kontrole Więc oni mówią, że najlepszym wyjściem jest się rozejść Przypuszczam, że oni cię nie znają bo dzisiaj było wczoraj, wczoraj był koniec
wczoraj to inny dzień, to brzmi jak zacięta płyta gra skończona Ale obiecałeś jej, że następnym razem się powstrzymasz lecz nie dostałeś kolejnej szansy życie to nie gra nintendo Okłamałeś znów, a teraz patrzysz przez okno jak odchodzi jesteś jak okienna szyba
ref...
Teraz wiem, że mówiliśmy rzeczy o których znaczeniu nie mieliśmy pojęcia,
I cofamy się do punktu wyjścia, popadamy w ruinę twój humor jest tak samo zły jak mój
jesteś taka jak ja lecz kiedy się zakochasz, oślepiasz się proszę wróć, to nie przez ciebie tylko przeze mnie
może nasze relacje nie są tak szalone jak wydają się być gdy tornado spotka się z wulkanem
wiem tylko, że kocham cię zbyt mocno by odejść wejdź do środka, zbierz swoje torby z chodnika
Nie słyszysz w moim głosie szczerości kiedy mówię, że to moja wina?
Spójrz mi w oczy następnym razem się zeszcze, wyceluję pięścią w ścianę
'następnym razem', nie będzie 'następnego razu' Przepraszam Chociaż wiem, że to są kłamstwa
jestem zmęczony tą grą po prostu chcę, żeby wróciła wiem, że jestem kłamcą
jeżeli będzie chciała mnie opuścić znów przywiążę ją do łózka i podpalę ten dom z ognia
Inni użytkownicy: malapertraven86xibiiitjozeflionikolajuan07x1julkapdezeta1paak94misza5
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24