no i weekend minął całkiem sympatycznie, nie musiałam tak się martwić. z warszawy przyjechał znajomy dj, robił akurat imprezę we wrocławiu, więc można się było spotkać.
takie spotkania ładują baterie na kolejny tydzień, zawsze tyle pozytywnej energii!
na drugi dzień z kolei miała przyjechać znajoma z opola, ale to pobłądziła, to plany w międzyczasie się pozmieniały no i nici. ale za to udało mi się wybrac na giełdę staroci.
można tam znaleźć absolutnie wszystko oprócz maszyny do pisania, której wczoraj szukałam. chyba trzeba będzie spróbować z allegro. no ale nie ma tego złego... nie było maszyny, więc przybyło trochę nowych książek. już sama nie wiem co mam czytać. na biurku stoi cała góra książek z biblioteki, a obok kilka nowych, wczoraj kupionych. trzeba zwiększych tempo ;)
miłego dnia wszystkim! :)