Każdy z was wypowiada conajmniej jedno życzenie rocznie,
zdmuchując świeczki na torcie.
Niektórzy wypowiadają ich więcej,
gdy wypadnie im rzęsa, przy fontannie, spadającej gwieździe
od czasu do czasu jakieś się spełnia.
Co jest potem ?
Czy jest tak jak sobie wyobrażaliśmy ?
Pławimy się w szczęściu czy też zauważamy że mamy długą listę innych życzeń?
Nie życzymy sobie zwyczajnych rzeczy,
zwykle chodzi o coś dużego, ambitnego, nie osiągalnego.
Życzymy sobie czegoś bo potrzebujemy pomocy,
boimy się i wiemy, że chcemy za dużo.
Ale i tak wypowiadamy życzenie bo czasem się spełniają.
Bywają takie życzenia, które lepiej, by się nie spełniły.