Nie wiem jak wytrzymam 2 tygodnie bez tej psiny...
2 TYGODNIE!?
I jak dawno nie byłam na koniach, jejku.
Muszę tem pojechać, bez względu na wszystko.
Pogoda mi przeszkadza...
Gdybym mogła, byłabym tam teraz.
Będę dopiero jak się rozpogodzi.
Czyli kiedy?
Za 2 tygodnie już będę mogła z nią wyjść.
Biedna psina. Wmawiam sobie, że ta operacja była dla jej dobra.
Na pewno była. Ale nie mogę w to uwierzyć.
Co będzie jak ją stracę? Umrze część mojej duszy.
A jak ona zareaguje? Kiedyś pewnie nadejdzie taki czas.
Ja i ona dobrze to wiemy. Wiemy dlaczego.
Ale będę o nią walczyć. c;
No i bal! Kto chętny do tańca? :)
Już widze ustawiającą się kolejkę ;p
Na razie jest nawet ok.
Trzeba żyć dniem dzisiejszym i nie zamartwiać się jutrem.