Cześć.
Chciałam podziękować każdej z osobna ( każdemu), za słowa pod poprzednią notką.
Nie było łatwo mi się ogarnąć, lecz zrobiłam to.
Dopiero dnia dzisiejszego ale najważniejsze, że po części się udało.
Z pt. na sb. mam pojechać do Mojego, nie chcę na prawdę tego nie chcę, lecz do Niego żadne argumenty nie trafiają. Miałam znaleźć się u Niego już dzisiaj lecz po wczorajszej mojej głupocie i dzisiaj koszmarnym samopoczuciu nie było o tym mowy.
Na prawdę nie wiem co wymyślić aby się od tego uwolnić, aby nie musieć do Niego jechać.
Wiecie, boję się jednego. Jego kcal. śniadania. A wiem, że mi go nie odpuści...
W czw. mam pojechać pomóc posprzątać halę - również nie chcę, lecz jak już obiecałam to będę musiała to zrobić. W końcu tak głupio odmówić komuś kto na mnie liczy..
Chciałabym zaszyć się w łóżku i przez kilka dni z Niego nie wychodzić.
...
Bilans :
- owsianka (198)
- jogurt jagodowy (145) + 2 ł.otrąb (14)
Suma : 357
"Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej, jak się sypie to rusz dupę, a nie czekaj aż ci ktoś pomoże "