no hej :>
nie dodawałam nic od czwartku, bo.. wyobrażacie sobie mieć 75 zadań z matmy do zrobienia z dnia na dzień, a do tego nauczenia się historii?
tak więc komputer poszedł w odstawkę, a ja męczyłam się i męczyłam.
skończyło się na tym, że zeszyt z zadaniami pożczyłam od przyjaciółki, która już je miała i przepisałam :D
historii uczyłam się 2h. I gówno się nauczyłam, sprawdzian był taki trudny, że maaasakra.
ale w sumie mam ten przedmiot już w dupie, historykiem i tak nie będę.
a wczoraj jak wróciłam sobie do domu o 16, to zabrałam się za rysowanie, co poskutkowało skończeniem koniska..
matko, nie umiem rysować grzyw, a tymbardziej irokeza + cieniować szyi...---> masakra jak dla mnie.
dziś chyba wyciągne suche pastele i coś stworze.. ;)
kurde, czuję już tą magię świąt!
nawet śniegu jeszcze nie ma, ale chcę, chcę święta! :C
ale niestety, po drodze muszę jeszcze przeżyć kolejne próbne i z 7 sprawdzianów.
zajebioza wręcz.
no i muszę zrobić ramkę z masy papierowej, yeeeah.
jezusie, kiedy ja to wszystko zrobię to nie wiem..
a co tam u was? <3