przerywnik od zdjęć na czerwonym dywanie.
przed chwilą dotarłam do domu, z jednej strony lubię piątki, bo wiadomo, wekeend, ale jeśli chodzi o szkołę..
zdecydowanie najgorszy dzień, mam na 7:30, a w domu jestem koło 16.
jutro może się wybiorę do sklepów, trzeba jakąś sukienkę na bal gimnazjalny zakupić..
i buty, haha. Kurde, przecież w płaskich nie pójdę, a w szpilkach się zabiję, nawet niewysokich.
myślałam nad jakimiś niedużymi koturnami.. chociaż i tak boję się, że polecę na ryj podczas tego poloneza. <ok>
no ale, mam czas do lutego na szczęście. (:
koło 18 wezmę psinę na spacer, a potem pójdę odreagować kąpiąc się. :>
a co tam u was? <3