prosze zeby ktoś mi pomógł, nie daje juz rady sama z tym walczyć.. Odchudzałam sie 4 miesiące i schudłam w tym czasie ok.23 kg, nie było to mądre odchudzanie, to było po porstu głodzenie się, wpadłam w anoreksje, sama o tym nie wiedząc, jadłam do 500 kcal, nie miałam siły na nic, nie mam miesiączki i wypadają mi włosy kępami.. doszłam do wagi 47 kg/168 cm z wagi 71 kg, tak, niedowaga, ale naprawda miałam wtedy piękne ciało:( pokochałam siebie wkońcu.. ale moja rodzina zaczeła sie martwić.. wszyscy do okooła zaczeli się martwić o mnie.. nie uśmiechałam się, nie spotykałam sie z nikim, nie miałam na to wgl ochoty. po tych 4 miesiącach nadeszła wigilia, wyjechałam do rodziny i tam je spędziłam. na wigili powiedziałam sobie ze moge sobie dac wolne od tak małej ilości jedzenia i zjesc co tylko chce.. i tak tez zrobiłam- jadłam co tylko chciałam i mój żołądek zwariował, jadłam ciastka, pierogi, sałatki WSZYSTKO, a potem umierałam z bółu, potem następny dzien znowu obżeranie i potem głodówka cały dzien i tak w kółko! żołądek mi zwariował na maksa! od tamtego czasu mam codziennie napady na jedzenie.. z anoreksji przeszłam na kompulsywne obżeranie się, dostałam wielkich ud, boczków i ogromne brzucha, który ma w sobie pełno jedzenia.. tak bardzo żałuje tego ze zaczełam takie odchudzanie, nie mam teraz siły powiedziec sobie DOŚĆ, NIE JEDZ - to jest silniejsze ode mnie.. ale chce z tym walczyć, dlatego moze ktoś z was poradził sobie z tym.. możę wy mi pomożecie, BŁAGAM, nie chce z tym żyć:<