Co mam napisać? Wszystko skomplikowałam bardziej niż było dotychczas, popełniając ten sam błąd co pół roku temu. Widocznie jestem wyjątkowo inteligentna, skoro nie uczę się na własnych błędach. I tak wegetując przez weekend, nie mogąc o tym z nikim pogadać, bojąc się poniedziałku, poczułam ulgę. Po to co kiedyś przewróciło moje życie do góry nogami, teraz nie zaszkodziło mi znacząco, aczkolwiek wiele skomplikowało. I nie obyło się bez emocjonalnych lęków.
Co jeszcze?
Mogłabym napisać: co za niefart, iż ostatnimi czasy, nic nie idzie po mojej myśli. Ale napiszę tylko, że szlag mnie bierze z niezdecydowania i braku inicjatywy.
iii chyba, być może, jest dla mnie nadzieja, bo już nie angażuję się bez pamięci i nie zadaje kolejnych pytań, bo jednym zaprzeczeniu.