No i jakoś tak. Wszystko się ze sobą miesza. Złość miesza się ze współczuciem.
Ból z radością. Niezrozumienie z wyrozumieniem. Zysk ze stratą.
Trudno. Tak to jest, tak to bywa, pies się topi, łańcuch pływa.
Ale nie jest źle. Nie narzekam. Tylko muszę sobie wszystko w głowie poukładać.
Raz na zawsze dać spokój z rzeczami, które ciągle wracają, a niekoniecznie są pożądane.
Dać spokój z rzeczami nierealnymi, odległymi za bardzo ode mnie.
I niedługo wakacje.. co ja będę robić takiego przez te dwa miesiące?
Czasem słońce, czasem deszcz... ale będzie dobrze.
A trzecia klasa we wrześniu powita mnie z otwartymi ramionami.
A ja rzucę się w nie i w ten nowy tok nauki.
Wczoraj dostałam nowe drewniane koraliki. Do kolekcji ;]
Takie dokładnie zamierzałam kupić sobie. Ale jak widać to już zbędne ;}
A jutro kolejna wyprawa z cyklu "w poszukiwaniu Mrocznego Kota..."
Wiem, że nie wiecie o co B. ale mniejsza o to ;}}
Jutro dalszy ciąg nic-nierobienia w szkole. Tylko historia mi została...
Nic więcej nie chce mi się. Złapałam lenia i tyle..
We krwi, w sercu, we mnie wakacje.
;-)))))))))))))))))))))))))))))))
pozdrowienia dla:
wszystkich którym chce się to czytać i którym się nie chce też.
;-)
___________________________________________________________________________________________________________
na fot. ja w The Rolling Stons'ach ;-)
coś do posłuchania: http://www.youtube.com/watch?v=-ITZBBV8Syg