Taki spokojny ten niedzielny wieczór, ale chyba tego było mi trzeba. Za oknem pada ten pieprzony deszcz, a w mojej głowie pojawia się tysiąc myśli. I u mnie przyszła kolej na jakieś głupie rozkminki.. Siedzę i zastanawiam się jak bardzo zmieniło się moje życie w przeciągu jakiś 3 miesięcy. Jak bardzo zmieniła się hierarchia wartości. Jak wiele rzeczy straciło swoją ważność. Ich miejsce zastąpiły zupełnie nowe priorytety. Siedzi mi w głowie jedno: czy to są zmiany na lepsze? Z jednej strony bardzo dużo straciłam, pewną stabliność, coś co budowałam tak długo.. Ale z drugiej strony zyskałam coś, co zawsze chciałam mieć. Taki fajny niepokój, chęć jutra i ta niepewność. Lubię dni, kiedy chce się wstawać rano pomimo brzydkiej pogody. Lubię budząc się dostawac słodkie sms. Tak, zdecydowanie takie życie mi odpowiada. Mało to, czuję że zmienię je jeszcze bardziej. Będę jeszcze bardziej szczęśliwa. Chwila, chwila! To w ogóle możliwe? :D
Myślę, że w życiu każdego człowieka czasem pojawiają się problemy, momenty pod górkę. Ale myślę, że dzieje się to, aby udowodnić nam jak wiele mamy i jak ważna jest każda rzecz, którą możemy stracić.. Powinieneś wiedzieć o czym mówię panie B!
Podsumowanie wczorajszego dnia? ... - i wszystko na ten temat :> nóg nie czuje do tej pory, densik był. W końcu było tak, jak być powinno. Za tydzień mały replay poprzedzony dość fajnym melanżykiem, którego zaczynam się bać :o Ambitne rozpoczęcie wakacji, mrr! już to czuję, Misie!
"chcę przy Tobie być w każdą noc i w każdy dzień, jak Anioł Stróż bronić Cię przed świata całym złem" <3