17.02.2011
Odszedł...
[*][*][*]
Zbyt szybko się to stało. Lecz czy można się na coś takiego przegotować.? Nie jest łatwo pożegnać przyjaciela którego ma się od dziecka.Od zawsze...Mam nadzieję ,że miał dobre i godne życie. Może nie tak długie jak chciałam,nie miałam prawa przedłużać mu życia dla własnej satusfakcji,dla własnego widzimisię by nie cierpieć,nikt jednak nie wiedział czy On cierpi...Uśpienie,twierdzę ,że to dobra i dorosła decyzja którą podjęłam.Lecz nie zdążyłam...Tylko parę metrów...Tak krótka odległość ,ale nie zdążyłam. Zdechł mi na rękach..."Tak chciał,nie inaczej... Czuł się kochany."-Tak mówią. Tylko czemu to tak boli.? Boli..."To tylko kot nie ma duszy." Czy osoba mówiąca te słowa ma duszę.? Nie ma serca,nie ma duszy.Brak inteligencji bez wątpienia się kłania. Ale zagłębiać się w to nie będę...Jego dusza będzie zawsze ze Mną.! Jest mi go bardziej brak niż nie jednego człowieka "przyjaciela".
Żegnaj...