Tatry tegoroczne.
Dawno mnie tu nie było, a działo się dużo. Choć nie, tak właściwie nie stało się nic...
Co u mnie?
Sama nie wiem. Poplątałam się, zgubiłam w gonitwie. Zapomniałam już do czego właściwie miałam biec. Cel upadł i dziś jest jakby... nieważny? Przecież to niemożliwe. Zapomniałam już chyba nawet kim jestem. A może po prostu przestałam być kimś przez wszystkie te zdarzenia. Wszystkie te wzloty, upadki i zmiany. Przez tą zabawę w chowanego. Ale chyba jej nie żałuję. No nie, nie żałuję. Zastanawiam się tylko... co teraz? Podjęłam trudne decyzje, myślałam, że to należało zrobić. A teraz stoję i zastanawiam się jakie to niby przyniosło mi korzyści? Tak, pogubiłam się. I chyba przegrałam.
Chwilka...
Jeszcze trochę i będzie dobrze.
Nie skrzywdziłam przecież nikogo...
tylko siebie.
a dziś... ognisko