Daawno temu Martusia zrobiła nam to zdjęcie (jeszcze za czasów kiedy Belfast robił za grubego, łysego kibola)... Już tak dawno nie jeździłam, że jak oglądam stare fotki to się łezka w oku kręci... Mieliśmy robić z Belfastem plecy a tu nawet z ziemi nie mam jak popracować... :( Sporo się wydarzyło w ciągu ostatnich miesięcy, dowiedzieliśmy się niekoniecznie fajnych rzeczy, ale przynajmniej wiemy na czym stoimy i co możemy zrobić by było jak najlepiej... problem jest tylko kiedy nawet matka nie domaga i cały ten plan trafia szlag. Dochodzi jeszcze sesja depresja i nawet czasu nie będzie...