Mam wrażenie, że już nie ma miejsca na ziemi, gdzie mogłabym się schować. jest wszędzie - bo jest w mojej głowie, w kazdej mojej myśli. Nienawidzę go i kocham, pragnę go i uciekam od niego. Nie mogę już tego wytrzymać. Czuję, że wariuję... budzę się z myśla o nim, zasypiam z myśla o nim. Ale co zobaczyłam dzisiaj... nie mogę, nie mogę... to nie ja, on nie mnie chce.. tylko ryboptaka, a ja...pomyłkowo pożyczyłam, coś, co nigdy nie było moje, i nie miało być.
Ktoś do siebie pasuje, ale nie ja i on. dwa różne światy. a ONI, oni tak. Chyba się spotkali, nie wiem jak to było zrobione do tej pory. Nie chcę!
A najśmieszniejsze jest to, miałam się śmiać, on tak bardzo tego chciał, więc się śmieje, bo płakać juz nie mam siły, że nie mam pewności, kim był. Czuję się jak bohaterka "Gaslight", która wariuje, albo tak myśli, bo ktoś tego chce. Ja nie chce, więc kończę zabawę - BASTA!
"Kwiat kaktusa" - ja znajdę bohatera moich romansów, on już swoją opiekunkę ma. Różnica wieku, różnica światów, poglądow na świat, pojęcia prawdy i miłości. To nie mój świat!
Jest juz Nowy Rok 2016, wszystko się zmieniło, nie mieszkam już w Anglii, mieszkam u mamy na Teneryfie, w tak małej mieścinie, że pozostaje mi tylko powolne umieranie. Jestem bez pracy, bez miłości, straciłam wszystkie swoje pieniądze, zostawiłam/zgubiłam drogie mojemu sercu rzeczy - kolczyki od babć i wujka - cale moje złoto i srebro. Zostawiłam tam swoje prezenty, zakupy, wyrzuciłam rzeczy, zabrali troche rzeczy na lotnisku. A na święta i teraz, okradziono mnie z nadziei i miłości, zabito wszystkie najpiękniejsze uczucia jakie w sobie miałam. Nie chcę nienawidzieć, ale czuję tak potworny ból, ucisk w klatce, brakuje mi tchu i ciągłe uczucie piasku w oczach. Jest tu ciepło, ale mam wrażenie, że wewnątrz mnie włączyli ogrzewanie, dobrej jakości, bo grzeje do przesady.
Pamiętam, jak bylam mała, miałam gorączkę, śnilo mi się, że lecę... już wtedy chciałam latać. Leciałam do wnętrza słońca, i czulam jak płonę, ale lecę, czułam jak skóra schodzi, lecą same kości, później wielkie nic, tylko wielkie uczucie ciepła i wybuchu. Czy byłam sama czy z kimś, w tej chwili nie pamiętam, ale odrodziłam się jak feniks. Mam wrażenie, taka moja natura, płonę, pozostaje popiół,wielkie nic,cisza, i znowu nowa JA.
Życzę sobie w tym roku spokoju, już nie chce miłości, mam dość cierpienia,chyba potrzebuje kolejnych 3 lat na regenerację. Postanowiłam, że poświęce się całkowicie pracy, sobie, nauce. Może powinnam zacząć się rozkoszować tym co mi dano, swoją wolnością... cóż, nie mam zbyt wiele, właściwie nic, tylko siebie.
Pragnę wrócić do Anglii albo innego kraju, tylko nie chcę zostawać tu, muszę odejść od wszystkich. czy to źle czy dobrze,nie mam pojęcia, ale czuję się bardziej zdołowana z nimi, niż w samotności.Pragnę całkowitego oczyszczenia, czuję się pogwałcona, mój wewnętrzny świat został skradziony, bo był. Od tej chwili postaram się, nie cytować, nie dodawać wierszy, jedynie moje przemyślenia - bo znowu się ktoś zakocha nie w tej, kim jestem Ja. Bo on nie mnie kocha,a ja nie kocham jego! Bo kocham, szalenie. Ile razy już widziałam sceny, jak jestem z nim,jak z nim rozmawiam, caluję go, trzymam, po prostu jest obok.
Sylwestra spędziłam w oczekiwaniu cuda, że go zobaczę, jakaż szalona głupota - nigdy w życiu, ale taka już się urodziłam, nic mnie nie zmieni, wierzę w cuda dłużej niż reszta. Wierzyłam w miłość i dobro! czas przeszły!
umieraj stąd!
Inni użytkownicy: karolinapiwkokacyczeklexiorliluux3haowsidzidzi99nicoleee222xpaczeolihebygunmagda2025ai
Inni zdjęcia: W ciepły dzień elmarWakacyjne dziewczyny bluebird11Ja nacka89cwaKanna....:) halinam"Hej, idę w las." ezekh114Coś krótki. ezekh114Brak zdjęć patusiax395Kocio kerisJeep ? ezekh114Casus tęczy ? ezekh114