efekt mojej ulubionej zabawy zwanej fotografią.
kraków nocą. i po deszczu.
***
czasem odzyskuję wiarę w ludzi.
daję się wciągnąc w te dziecinne gierki.
jest miło, przyjemnie.
osuzkujemy się nawzajem, te uśmieszki, ten nienaturalny głos.
tak, jest radość.
za którą kryje się totalny brak szacunku i wzajemna obojętność.
bo jestesmy tutaj razem, teraz, wszyscy.
jutro każdy może być przeciwko tobie.
chcę im wierzyć. chcę im ufać. ale nie mogę. uraza. pamięć. złe znajomości.
różnie bywa. życie.
a. i duma oczywiście, która często nie pozwala.
zbyt często?
być może.
***
wystarczy kilka godzin więcej niz normalnie robić to co się kocha i już się jest lepszym.
czasem wystarczą inni ludzie by się bardziej starać.
czasem trzeba sie rozpłakać z bólu.
czasem trzeba się pogodzić z wszechobecnym chamstwem.
czasem potrzeba rozmowy.
a przedewszystkim potrzeba wiary w siebie by się nie odwrócić, rzucić to wszystko i dać sobie spokój.
nawet jeżeli myślisz, że to twój koniec.
błąd.
to dopiero twój początek.
interesujący start.
oszałamiający debiut.
spektakularny sukces.
"Dancing appears glamorous, easy, delightful. But the path to paradise of the achievement is not easier than any other. There is fatigue so great that the body cries, even in its sleep. There are times of complete frustration, there are daily small deaths..."