Wbrew obietnicom nie pojawilam sie tu ani razu ... Zbyt wiele sie dzialo, zbyt wiele zmienialo, zeby zdawac jakiekolwiek relacje...
NIezwykle dluga podroz- i choc ta realna, miedzynarodowa dopiero przed nami, to wydaje mi sie, ze wlasnie przeszlam przez jedna z najwazniejszych... Czy moze jestem wciaz w trakcie...
Absolutnie niespodziewane zdarzenia, sytuacje przewyzszajace najsmielsze oczekiwania, ponadspelniajace sie marzenia...
Ksiega wewnetrznych prawd, wywodow i mrzonek w sposob nadzwyczajnie niespodziewany zmaterializowala sie i wdrozyla w rzeczywiscosc.
O, drogie wspomnienia, rozterki i niepewnosci, gdybyscie mogly ujrzec choc troche przyszlosci...
Ale moze to i lepiej, tak jest przeciez piekniej... A wciaz nieznajome kolejne kawalki nadchodzacych czasow...
Boze, prowadz, nie wypusc mnie i nie pozwol zejsc z drogi!
Przygotowac sie do przyszlosci, czas przygotowac sie do przyszlosci?
Czas korzystac z terazniejszosci i zamknac na chwile oczy na przeszlosc...
Piekne, tak piekne lecz tak skompikowane...
No. Oto czwartkowy pierwszy zyciowy samolot, pierwsza wizyta na innym kontynencie, pierwsze...
Tak tego duzo!
Blisko! Caly czas!