I znów nadszedł pewnien czas, z jednej strony dobry z jednej zły. Musze sobie wszystko poukładać w głowie. Tak by było dobrze. Ale skąd mam wiedzieć, że akutar jeśli tak poukładam to to będzie dobre ?
Nie znam odpowiedzi na mnustwo pytań a czasem tak bardo ich potrzebuję. Czasem zbut truno jest na pewnym etapie postawić kropkę i to własni wtedy nadużywamy przecinków. Chcemy przedłużyc coś co już dawno ma swój koniec.
A co jeśli był koniec, był i jest początek czegos nowego ale to z końca jeszcze czasem wraca ? Uderza, puka do drzwi co jakiś czas i oznajmia, że istnieje ? Co wtedy robić i jak postępować.
Każde zdarzenie, po prostużycie nas czegos uczy. Daje nowe wskazówki, wskazuje drogę. Jedak to my musimy wybierać którą wybrać. Prostej drogi nie ma nigdy. Zawsze są zawirowania i zakręty. Jedak jeśli są one to przecież po burzy też wychodzi tęcza. Może po prostu czasem brakuje nam odwagi wybrac którąś drogę ?
Ostatnio pełno nowch zdarzeń ale mimo to wciaż myslę o " braciszku ". Wiem, że oboje możemy na siebie liczyć w każdej sytuacji.
Ostatnie zdarzenia uświadamiają mi, że czasem w życiu jednak warto walczyć do samego końca. Czasem wychodzimy z ranami, a czasem możemy nawet zwycieżyć. I to może wpaja mnie w czasowy dobry nastrój choć, przeciez wieczory są najtrudniejsze. Warto jednak zadbać o samych siebie, i nie udawać, że jest dobrze. Największym błedem jesy udawanie, że to co nas boli jest nam obojętne. Choć chyba zawsze było łatwiej gdy mniej się widziało, czuło i rozumiało. Gdy bylismy dziećmi świat był piękny. Potem doszły marzenia, jakieś błędy.
Jednak nie ma chyba tego złego, co by na dobre nie wyszło. Upadki częśto po jakimś czasie dają nam świadomość zwyciestwa. I to własnie w tym wszystkim jest nafajniejsze.
Czekajcie na kolejny wpis! :)