Hej co do tej chandry, zapewne wiecie co mam na myśli. Te " chuśtawki nastrojów " i " plontaniny uczyć ". Wele tego... Zapewne dziewczyny zrozumieją mnie najlepiej co mam na myśli. ( ale nikogo tu nie wykluczam, przecież mężczyźni, potrafią mieć też swoje humorki ) jednak mniejsze niż my :).
Taka typowa handra trzyma mnie już jakiś czas, i mimo ze lubie chłodną pogodę bo wtedy mogę bez żadnego ale siedzieć w domu, ona tez a swoje negatywne storony. Nie ma w niej żadnych plusów. TO takie nic nie chcenie, tzn, chcenie jednego SPAĆ, bo to tylko jest wtedy najlepszym rozwiążaniem. Jedni pewnie aktywniej spędzają czas, inni nie to już indywidualna kwestia, ale są i tacy, którzy wiedzą o czym mówię... i jeszcze te chorubska, niby odchorowałam jedno zaczyna się i drugie...
Ale po zmianie czasu, kiedy nie jesteśmy zzmęczeni, są takie wieczoru jak np ten, przez które nie możemy zasnąć, skupić się na niczym. Tkwimyz głową pełną ucuć, z mętlikiem i natłokiem myśli. Nie wiemy co robić, jak... Zastanawiamy się po co , dlaczego, a może jednak by tak... a co by było gdyby... Analizujemy wszystko dosłownie wszystko, przeszłość, i teraźniejszość, przyszłości tylko nie możemy być pewni... A podobno szczęśliwi czasu nie liczą... To nie do końca tak jest z tym czasem... I częśto też żałujemy pewnych decyzji, albo i tego czego nie zrobiiśmy...
Możecie uznać, że plote, że piszę bez sensu, że to nikomu nie potrzebne... Ale to doba terapia dla każdego. Naprawdę !
Pisanie, takie przelewanie na papier dużo daje w " gorszych " chwilach i jestem tego żywo chodzącym przykładem...
Miałam dać sobie spokój, z pisaniem bloga, pisaniem opowiadań, pisaniem czegokolwiek. Ale jednak to dobry sposób, na chociaż chwilowe zaponienie. Ale jednak moment wspomnień znów wraca i jest z nami...
Może to jest za długi post, wielu z was go zignoruje.... Ale każdy przecież od czegoś zaczynał pisząc.. Nie od razu Warszawę zbudowano... :)