Wracam do pisania na tym blogu, a mój cel? Schudnąć. Mam motywację i mam zamiar to zrobić, a co najważniejsze nie poddawać się mimo wszystko. Mam dla kogo to zrobić, mam cudownego chłopaka, który kocha mnie taką jaka jestem. Jednak ja siebie takiej nie kocham, i wiem że na pewno lepiej oglądało by mu się moją chudszą wersję. Chudnę z centymetrów, nie kilogramów. Moim celem jest brzuch, niekoniecznie płaski ale chociaż troszkę go przypominający. Marzą mi się wystające obojczyki, kości na biodrach. A co najważniejsze, chce uwidocznić moje dołeczki w plecach, które ubóstwiam ale ledwo ledwo je można dostrzec - są zalane tłuszczem. 

Jeść będę w miare normalnie, dokładam ćwiczenia do tego wszystkiego. Więcej owoców, to one mają dać mi naturalną słodycz a nie cukierki i ciasteczka. Je właśnie odkładam na bok i nie mam zamiaru dotykać, wszystko skrupulatnie oddawać będę siostrze albo tacie. ^.^ 

Blog ma pomóc mi w wytrwaniu w postanowieniach, mam słomiany zapał - co można było zauważyć po paru reaktywacjach tego bloga. Mam nadzieję że tym razem tak nie będzie i uda mi się wytrwać w postanowieniu. 
Stawiam przede wszystkim na wysiłek fizyczny i nie mam zamiaru go unikać, a wręcz przeciwnie. Przy każdej nadarzającej się okazji, ćwiczyć i podejmować wysiłek fizyczny. Nie unikać wf... nie nie . Cóż - rok szkolny się kończy. Mam zamiar wykupić karnet na basen albo siłownię, więc to też jakaś motywacja. By pieniądze nie poszły w błoto. 

***

przysiady, wymachy, brzuszki, półbrzuszki, skrętoskłony

Niestety wszystkie moje ćwiczenia trwają max .  10 minut. Jestem w szkoku kiedy koleżanka opowiada mi, że potrafi ćwiczyć godzinę albo półtorej bez przerwy. Dla mnie jest to po prostu nudne, wolę pograć w piłkę albo coś. Jednak ćwiczenie w "samotności" nie jest dla mnie i po 50 brzuszkach i 50 przysiadach nudzi mi się to i wracam do laptopa. Niestety.


gratuluję wszystkim, którzy dotrwali do końca - jesli ktoś chce mogę wstawić zdjęcie swojego "ciała"