Już pisałem, że ponad wszystko uwielbiam spać. Ale to, co wyrabia mój Pan, przechodzi już wszelkie pojęcie!
Nie, nie jest śpiochem, ale żeby tak długo nie dodać żadnego zdjęcia na moim blogu? Przed chwilą na niego porządnie naszczekałem i jak widać wreszcie wziął się do roboty.
Tak wyglądałem 1 kwietnia :) Ważyłem w tym momencie 44 kilo.
(Teraz mam już 47 i jestem z tego dumny!)