Bardzo lubię marznąć na pks-ie, kiedy moje dłonie robią się coraz bardziej sine, nos czerwony jak u pijaka, a tyłek chce mi odlecieć z zimna=>zwłaszcza w doborowym towarzystwie. Uwielbiam kiedy nie mogę powstrzymać łez, boli mnie szczęka, twarz i brzuch ze śmiechu dzięki kilku wstrętnym osobom ;p dziękuję Wam za rozmowę i przekonanie mnie, że pomimo absurdu codzienności najważniejszy jest fakt istnienia. ;*.
Ale ogólnie to nadal jest tak jak było, czyli - wahadło=różnie ! Trochę uśmiechu, trochę smutku ale widać tak już musi być. A tym czasem idę ogrzać dupę pod koc, siedząc z gorącym kubkiem kakao w rękach. Buuzia ;**
pożyczyć czas na godzinę.
Targają mną wyższe uczucia!