*zdjecie jakies niespecjalnie. ale the prodigy guy jest. nie wiem jak sie nazywa, ale calkiem spoko koles, mimo iz wyglada jak bezdomny.
jakiez to wspaniale uczucie, ze wszyscy sa juz spowrotem w szkole, a ja jeszcze moge siedziec sobie w domu.
uczac sie co prawda, ale wstajac kilka godzin pozniej a nizeli 6 rano, paradowac w pizamie do 17 i lezec w lozku z kubkiem kawy i ksiazka do projektowania opisujaca destrukcyjne jak rowniez non-destrukcyjne metody testowania materialow *ziewa*.
jakaz ja jestem nudna. i znudzona tez.
a w srode wazne spotkanie, ale nie wyjawie nikomu. bo znow zapesze.