Z cyklu niedokończone...:
Twoje oczy jak tęcza co spłynęła
na Ziemię
barwiąc mój świat
malując usmiech
Twe dłonie niczym stróż
co pilnuje mych myśli
nie pozwalajac uciec
duszy w nieogarnięte przestworza
samotności
Ty niczym mój bóg
który stwarza mnie na nowo
z martwych wskrzesza
i z popiołu podnosi
me puste serce
A w tym wszystkim ja
uzależniona od zapachu nonsensu
od chwili absurdu
nazwanej Twoim imieniem