jak to było dawno. piccadilly line, herbatka żurawinowo malinowa, wracając z covent garden, po spędzeniu najlepszego dotychczas dnia w Londynie. street performers: Ask Us Anything przez 5 godzin. autora zdęcia spotkałam tydzień wcześniej. przez niego moja siostra porównała moje życie do filmów z Hilary Duff, których nie cierpię.
jutro 9pm Chalk Farm station. ciekawe jak się będzie tłumaczył z wszystkich głupot, które powiedział i tych o których nie powiedział. ciekawe jak ja się będę rumieniła, mówiąc, że o tym wszystkim wiem. ciekawe, naprawdę bardzo ciekawe, jak to się skończy. narazie nucę "Naive" Kooksów na zmianę "Actually It's Darkness" Idlewild i "Leave Before The Lights Come On" Arctic Monkeys i marzę, żebym moim największym problemem był esej na psychologię i prezentacja z hiszpańskiego.