zaniedbalam Was troche w wakacje...
ale dom byl dla mnie hotelem, praktycznie mnie tu nie bylo...
Jak wrocilam z Kielc wyruszylam w droge, razem z XVI Salezjanska Pielgrzymka Ewangelizacyjna, doszlam do Ponieca, gdzie musialam wracac, ze wzgledu na prace... (czyt. straszenie jako wiedzma w calej Polsce :) )
A SZKODA...
potem posiedzialam troche w Boszkowie...
ten czas zostawie dla siebie :) i boszkowskiej ekipy :) ktora pozdrawiam :>
jak wrocilam to odpoczynku troche w domu zaczerpnelam, pozniej dwa dni w Poznaniu z ukim, kubusiem, przemkiem i blond :)
a teraz chata wolna na kilka dni...
i codzien imprezy...
za co przepraszam sasiadow, bo troche im zycie uprzykrzam ;p
ale 17 urodziny Oli sa w koncu raz w zyciu, nie? ;p
obecnie zaglebiona w lekturze hp7...
ale po polsku, bo wakacje sa i nie chce mi sie myslec po angielsku ;p
this innocence is brilliant i hope that it will stay...
czas jest najlepszym doradca... sam pokaze...