photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Rynek we Wrocławiu

Rynek we Wrocławiu

Dodane 5 WRZEŚNIA 2016 , exif
39
Dodano: 5 WRZEŚNIA 2016

Miesiąc po wakacjach, a ja się biorę za wpis... Straszna jestem, miało być na bieżąco, ale wyszło jak zawsze :D Początek był dobry, zaczęłam pisać, ale później nie było już kiedy ani jak. No wiem zaczynam. Pierwszy wpis dotyczyć będzie Wrocławia. Jak wiadomo z wcześniejszego wpisu we Wrocławiu byliśmy po 1 w nocy - wujek dzielnie na nas czekał, ciocia niestety padła i z Nią zobaczyliśmy się dopiero rano :) Ty jak to Ty - napoczątku nie bardzo chciałaś się bawić czy mówić cokolwiek przy "nowych" osobach, ale jak sie rozkręciłaś to Maciek stwierdził, że masz ADHD :D haha. W sobotę wujek zawiózł nas do zoo - było gorąco, zwierzęta w większości były pochowane :( Byliśmy w Afrykanarium - weszliśmy z marszu, a gdy wychodziliśmy kolejka była na całą długość budynku i jeszcze sporo zakręcała (a budynek ma pewnie ze 100m). Warto było tam wejść. Zwłasza tunel, gdzie rekiny, płaszczki, żółwie i inne morskie stworzonka przepływają nad głową - wrażenia niesamowite. Jednak Ty jesteś jeszcze za mała i pewnie kiedyś jeszcze odwiedzimy wujka i pójdziemy znowu. W zoo spędziliśmy jakieś 4-5 godzin. Wujek zdziwił się, że tak szybko nam to poszło :D No, ale z Tobą było ciężko. .

Po obiedzie pojechaliśmy na spacer na Stare Miasto. Były fontanny, balony, bańki i taniec z przypadkową dziewczynką przy muzyce granej na rynku. Tańczyłaś w najlepsze. Ale chyba największą frajdę miałaś przy bańkach mydlanych. Na rynku była Pani, która puszczała bardzo duże bańki (w zależności jak jej wyszły) - radochę miałaś jaką mało. Biegałaś tam i z powrotem. Krasnalami nie byłaś specjalnie zainteresowana... Fajne było też jak spacerowaliśmy, a Ty siedziąc w wózku do ludzi których mijaliśmy mówiłaś "witam, witam" i machałaś ręką. Urocze to było. Kilka osoób odmachało :)  Spać poszłaś bardzo późno, ale przynajmniej dałaś wszystkim pospać rano.

W sobotę do Maćka doratł Michał. W niedziele więc wspólnie udaliśmy się do "Sielskiej wody" - niedaleko Wrocławia ktoś zrobił sobie kąpielisko z łowiskiem ryb, pobierał opłatę 5 zł od osoby za cały dzień. Były tam jeziorka - głębokie i płytkie dla dzieci. Piasek, plac zabaw, jakaś tam budki z jedziemiem. Fajny pomysł na biznes. Dzień był bardzo przyjemny :)

Nad morze mieliśmy pojechać w poniedziałęk, ale taty kolega (do którego jechaliśmy) niestety nie wrócił ze swoich służbowych obowiązków. Postanowiliśmy więc, że wyjedizemy we wtorek. Na poniedziałek plan był taki - basen. Miał być i był, ale przez Twoje fochy i hiserię zamiast w południe to był dopiero ok. 15. A do 15 siedzieliśmy w domu i odsypialiśmy. Ty z tych histerii zasnęłaś więc my też. Basen mają fajny, choć Ty bardziej chciałaś być na zewnątrz na placu zabaw niz w samej wodzie (oczywiście od momentu kiedy go odkryłaś). Były tam domki i jak już są domki to Ciebie nie ma :D Trzeba Ci taki zrobić koło domu :) Byliśmy tam chyba ze trzy godziny. Na jakąś godzinę przed wyjściem poszliśmy na basen dla maluszków i tam w sumie była najlepsza zabawa - był tam basen taki od zera do nie wiem 30 cm - można Cię było spokojnie puścić bez obaw, że zrobisz sobie krzywdę jakąś (nie myśl sobie, że sama tam siedziałaś, byliśmy obok). Oczywiście z basenu wyjść nie chciałaś i też był foch, ale naszczęście minął szybko.

Pobyt we Wrocławiu był udany :)