Choć nieraz obawiam się swego życia, kocham je, jak stwórca mnie.
W życiu jest etapów kilka "albo jesteś w chuj wysoko albo masz przypał".
Zanim odejdę, życie będę trzymać w garści. Chciałbym zostawić krew na Ziemi, zanim odejdę pragnę dać Ci szczęście, człowieczeństwem Cię nakarmię i pokażę miłość, jaką mi dali. Nie jest doskonała, bywa okrutna, trochę się spieprzyło, trochę życie ja zmieniło...
Kiedy odejdę nie będę się bał spojrzeć prawdzie w oczy, bo postępowałem zgodnie z przyczyną.