Mogłoby się wydawać, że życie klasowe zamiera wraz z końcem roku. Ależ nie ma bardziej błędnej diagnozy! Z całą odpowiedzialnością można stwierdzić, że integracja Klasy Barbary rozpoczęła się w piątek.
Jak wiadomo, sport zbliża. Dziękujemy zatem Michałowi K. za jego popisowy występ. W swoim działaniu nie kierował sie zasadą 'oko za oko, ząb za ząb'. Przeciwnie. Numer 'noga za łeb' zjednał mu rzesze fanów. Tłum oszalał, kiedy Michał zaprezentował kwiat lotosu. Cały występ Michał zwieńczył fenomenalnym rzutem menu (Aleksandra Magdalena z wrażenia ścisnęła za mocno szklankę, tak że nieszczęsna pękła, a Rafał Richard poruszony do głębi wylał sobie sok na spodnie). Zadziwiające jest, że Michał należy do tego rodzaju artystów, którzy swoją pracą są w stanie poruszyć serca nie tylko publiczności, ale nawet catheringu.
Ale ale, moi mili. Cóż, że wyrzucili nas z Biesiady? Wszakże nie w zapadłej dziurze mieszkamy, pubów ci u nas dostatek!
W Saharze jednak również nie przyjęli nas jak należy (podejrzewamy, że to z braku dowodów), dlatego zdecydowaliśmy się na długi spacer - świeży miejski tlen wdarł się do mózgu wraz z przypływem weny twórczej, co głośno oznajmił Huberttymisięśniłeś w kapitalnym utworze rapowym sklecanym naprędce podczas marszu.
Integrację zwieńczyło osiedlowe boisko do kosza, na którym niedobitki Klasy Barbary do późnej nocy głośno rozmawiały o gwiazdach i miażdżeniu.
Maria
P.S Szanowna Klaso! Blog ten jest eksperymentalną formą klasowej kroniki. Rzucamy z Aleksandrą pomysł, i dysponujemy hasłem dla każdego, kto miałby ochotę umieścić wpis. Potrzebna jest chociażby relacja ze skansenu.
Edit. by Funko: Nie polecam głupich żartów z komentarzami bo bardzo łatwo sprawdzić ip... Co dedykuję (jak i całe moje wypociny w odpowiedzi) milusi (kimkolwiek by to nie było) ::P