kolor szary bardziej przypadł mi do gustu niż ten bordowy, na który patrzyłam przez ostatni czas. dluższy czas.
a mój dzisiejszy humor, spowodowany brakiem, albo niedosytem snu sprawił, że filmy Bollywood przypuszczalnie nie byłyby dla mnie idiotycznie-śmieszne, Uciekająca panna młoda stałaby się filmem typowo romantycznym tracąc określenie KOMEDIO, a płyty marillion nawet nie chciałoby mi się szukać.
wiec nie siegam bo nic z tych rzeczy i ide na dół, może uda mi się wyjść na spacer, bo ten który miał miejsce przed chwilą trwał hm. góra 15 min, i zakończył się na kupnie 30 jajek (pani ze sklepu musi mnie mieć za mega idiotke bo chyba od 27 grudnia codziennie chodze do niej po średnio 20 jajek xD[odejmując dzień wczorajszy, bo sklepy były zamknięte a ja byłam nie do życia.])
no i Łukasz chciał zrobić ucztę z Kaszalota. w sumie to z Kaszy.