Kiedyś myślałam że udawanie jakiejś emocji,na zawołanie,nie jest dla mnie czymś co może sprawić mi problem.
Po prostu zakładam maske odpowiedniego uczucia i działałam.
Po czasie jednak,jest to jedna z najtrudniejszych rzeczy w życiu z którymi miałam kiedykolwiek doczynienia.
Nie wiem,czy to kwestia zbyt ubogich doświadczeń życiowych,czy raczej sprawa dojrzałości,wstydu przed emocjonalnym obnażeniem..w sumie nie wnikam. Strach przed pokazaniem czegoś z przeszłości,czegoś,co mogło uczynić mnie w czasie teraźniejszym słabszym człowiekiem.