Wczorajszy zakupowy szał <3 Jeden ze skarbów które wyłowiłam w dzielnicy Bischofsheimu gdzie "swiatem" nie rzadza niemcy tylko inne narodowosci od turków przez muzeumanow japoncow afrykanow i na polakach konczac. Pare godzin spedzonych tam byly piekne. Wszedobylska muzyka wybrzmiewajaca z akordeonow trabek klarnetow, wsziedzie masa kolorow ludzi, ogrom języków,milony sklepów mm mogłam tam przepaść. Zaplanowałam ze wczoraj przepuszcze tylko 60 euro ale jak to bywa gdy wpadalm w zakupowy szał przepuściłam ponad dwa razy wiecej :> MM w tym szle zaszłam nawet do muzeumanskiego sklepu z sari i bizuteria, jakie oni maja piekności to bajka przepych na kazdym kroku kolczyki takie az uginaja sie uszy wszedzie klejnoty brylanty zloto, sari w milonach jaskrawych kolorach i do tego ten "subtelny" zapach unaszacy sie w sklepie, pierwszy raz doswiadczyłam takiego czegosc hmm chociaz byłam juz w tureckich sklepach ale to nie to samo jedyne co łaczy ich to ten "subtelny" zapach.
Po cało dniowej eskapadzie po sklepach wróciłam z:
-elegancka kurtka
-sportowa kurtka
-biała i czarna boxerka
-bialo-czarna piekna bluzka
-siatkowym granatowym sweterkiem
-cudowna torebka <3 która jest warta kazdego wydanego centa na nia poniewaz zakochałam sie w niej a powaznie nadszarpnela mi budzet :D
-masa kosmetyków w tym: dwie maski dwie odzywki dwa piekne lakiery MISSLYN hmm ciekawe jak sie sprawdza, i inne duperele ale jakze potrzebne
<3 <3 <3
Od jutra biore sie za siebie obym dała rade.
Dzisiaj natomiast spa - własnie siedze z naolejowana głowa i niedlugo maski odzywki pilingi pedicury.
Swoja droga mam nadzieje na jak najszybsze pojscie do pracy :> BO Tapetowanie sie spaliło szit :<