Akuma. Szatan. Odrodzenie mojej starej fascynacjo-miłości.
Mój mały, prywatny renesans. W tym wypadku mogę być satanistką.
"Armand" Namida Kazeno
" Pamiętam smak Twoich ust chłodnych,
Mój sekretny kochanku.
Dotyk kasztanowych włosów, spojrzenie oczu łagodnych
I to, jak znikałeś o poranku.
Najsłodszy Aniele, najurodziwszy Diable,
Pragnę ogrzać Twoje serce zimne
Miłością, jaką darzyć Cię może jedynie
Twe piękne dziecię niewinne.
Kochanku z Nocy, Kochanku z Obrazu
Namalowanego przez spragnionych sny...
Mój Panie, Wyrocznio, mój wspaniały Władco,
Jesteś niewolnikiem mym.
* * *
Ja jestem autorem obrazu, który zamieszkujesz,
A z którego co noc bezszelestnie się wyślizgujesz.
Tyś jest mój pan, mój niewolnik, faworyt ze snu...
I kochający niepodzielną miłością, demoniczny bóg..."
Tutururururururu. Skacze lewej po skałach, bum, kameleon, i lewek spadł i podwinęła mu się łapka.
Bo lewek nie wierzył, że doskoczy, czuł niepokój, brak jakichkolwiek chęci do życia.
Był pewien swoich uczuć, a jednak był nimi zmęczony. Bardzo chciał iść spać. Ale słońce raziło go po oczach. Małpy wrzucały go do wody. A on chciał być sam, wyrwać swoje serduszko, nakłuć je na róg nosorożca i nakarmić biedne, głodne sępy, latające mu nad głową. Bo to też stworzenia boże, muszę przecież jeść.
Bełkot popaprańca.
Motto popaprańca:
"Żreć, srać, żreć! Żreć, srać, żreć!"
Źle mi.
Nie ma demonów, ani upiornych koni, ani wykurwistych mieczyków, ani smoka, ani skrzydeł, ani żadnej pojebanej, fajnej rzeczy.
"Can't wait", akurat, kurwa. ;] W dupę.
Winamp: Diru - Mazohyst itp.