W chuj czasu mnie nie było.
Gdybym miał tutaj napisać wszystko co przeszło od tamtej pory,to 98% wolnego miejsca na notkę zmieniłoby się w -199%.
Tygodniową chorobę przeszedłem w domu wkurwiając się na Zdenka z opóźnieniem przyniesienia mi jakichkolwiek zeszytów i braku wódki w weekend ;x
Święta miło,prezenty całkiem w pizdę,sylwester zajebisty, leżenie na balkonie w samych majtkach z piwem było epickie tak jak leczenie kaca do dziś ;d Pozdrawiam ludzi! A szczególnie Andzie która przypomniała sobie po godzinie,że zamknęła balkon i wpuściła mnie do domu xD Teraz herbatka z cytrynką a jutro od 8 do 15 zapierdol w szkole.
jeśli jakiekolwiek pytania to na;