-Martyna to Ty? - krzyczała mama dziewczyny z kuchni.
-Taa !- syknęła dziewczyna wchodząc po schodach do swojego pokoju.
Młoda, bo tak mówili na nią przyjaciele, rzuciłą się na łózko, przy okazji włączając 'spalić gniew', odpaliła laptopa , sprawdziła fb i kilka innych stronek, później weszła do łaziekni , aby wziąć kąpiel. Gdy już się ogarnęłaotworzyła szafę, żeby przygotować jakieś ubrania na wyjście, plany przerwał jej telefon.
-Halo?
-No siema Bejbe, pamiętasz o imprezie?
-No raczej, a co, myślisz, że mam sklerozę?
-Tak tylko przypominam.
-A mówiłeś reszcie?
-Mówiłem, ale Joker ma spiny ze starymi i nie da rady, Najka pojechała do
kuzyna czy coś, Seba jest chory , a Zuzka z Reyem wyjechali za miasto.
Także zostaliśy tylko my- powiedział ze satysfakcją w głosie
-I co się ta cieszysz?
-Będę o 9, papa! - rzucił szybko się rozłączając
-paa - powiedziła do głuchej już słuchawki
Dziewczyna wróciła do przerwanej przez Kacpra czynności. Wyciągnęła z szafy obcisłe spodnie i luży t-shirt z nadrukiem. Patrzyła na zegarek, który wskazywał 20.00 , postanowiła zejść na dół, żeby napić się czegoś.