wszystko co dobre szybko sie konczy
a bylo dosc ciekawie :)
tak z grubsza:
-wycieczki: twierdza boyen, wilczy szaniec, sw. Lipka,
-tance, szanty, powrot na osrodek calkiem udany :D
-alkochinczyk i wschod slonca
- na koniec niespodzianka od taty czyli lodz na 2 dni i przymusowy nocleg w Sztynorcie (biały szkwal zmusil nas do cumowania z dala od osrodka) port po takiej nawalnicy wyglada bosko i te pyszne kanapki z mielonka i pomidorem :D nocne przytulance, spanie na lajbie i szanty w tle. a potem ciekawy powrot do domu z Mackingami :D oj fajnie bylo. mam nadzieje ze nie ostatni raz :)
za foci tylko czesc skladu bo to bylo o 3.00 nad ranem wiec pare osobek spalo a czesc wyskoczyla z kadru jak widac. ale roza wiatru jest :P