Kurt powiedział, że czasem coś w nas umiera i nie chce zmartwychwstać. Ja dopowiem, że czasem chcemy by coś w nas umarło . No więc .. Właśnie dzięki temu "coś" , które detneło idziemy sobie do przodu nie rozdrabniając się, nie użalając się , a przede wszystkim nie smucąc się tym "coś" . Kontynuując stwierdzam iż trzeba chować albo układać sprawy, które przeszkadzają nam w prawidłowym funkcjonowaniu . Jesteśmy młodzi . przed nami jeszcze dużo dzień dobry i dobranoc . dlatego powinniśmy żyć nie żałując niczego co zrobiliśmy . to co się stało w żaden sposób się nieodstanie . a skoro to zrobiliśmy to widocznie były czynniki, które nas do tego popchnęły. zresztą żałowanie czegoś co dało nam wcześniej szczęście jest głupie . jeżeli dało nam szczęście to dziękujemy, że je dostaliśmy, a nie płaczmy bo się skończyło. Pomimo końca, który jest negatywny my pozytywnie nastawieni z pozytywnym uśmiechem i pozytywnymi myślami idziemy do przodu szukając dalej tego szczęścia . i nie przeżywajmy tak bardzo krzywdy .. bo to jak cierpimy przez coś lub przez kogoś kształtuje nas na ludzi, którymi mamy być w przyszłości .i pamiętajmy, że wszystko dzieje się po coś .. nawet najmniejsza sprawa ma swoje znaczenie : )
muszę sobie trochę myśli poukładać w głowie.
(zdecydowanie odczuwalna potrzeba)
ps. tyle wiadomości na raz na temat jednej osoby potrafi rozłożyć człowieka
szczerze ? to jestem zszokowana negatywnie i jedyne co mi pozostało to życzyć powodzenia.